top of page

PIECHOWICE

Od strony wiejskich osiedli

Lubię tę drogę. Jej kręta nitka wpisana jest w wielką pajęczynę innych dróg, dróżek i ścieżek prowadzących w Karkonosze, dolinę Kamiennej, Szklarki, do Szklarskiej Poręby, Michałowic, Jagniątkowa i śródleśnych polan, będących jak okna z widokiem na góry. Wiedzie ciemnym, świerkowym lasem, poprzetykanym białymi pniami brzóz i długimi wąsami śmiejących się o kamienie potoków.

Giving Back

Wyjątkowo piękny widok

Przy Trzech Jaworach zostawiam Drogę pod Reglami z prawej i jadę prosto do Michałowic. Duża, podmokła łąka z żyłką potoku Rudnik, wciśnięta między zielone kopuły Grzybowca (750 m) i Płoszczania (747 m) znamionuje, że jestem już na miejscu. Kiedy dojeżdżam do przystanku autobusowego, staję. Autobusy w ogóle nie musiałyby się tu zatrzymywać. Można czekać bez końca. Rozpościera się stąd wyjątkowo piękny widok na Karkonosze. Piechowice, których jednym z osiedli, obok Górzyńca, Piastowa z poewangelickim kościołem Bożego Ciała i Pakoszowa są Michałowice, bardzo dla tego widoku pięknieją, zyskują też z innego powodu.

Kręta leśna droga

Przystań dla czarodzieja farb

W malowniczych Michałowicach z dobrze zachowaną, poniemiecką zabudową willową i pensjonatową oraz przytulnym, nowym kościołem Marii Matki Kościoła, swoje siedziby mają dwa teatry: "Teatr Nasz" z jego charyzmatycznymi założycielami i aktorami Jadwigą i Tadeuszem Kutami oraz "Teatr Cinema", którego twórcy Katarzyna Rotkiewicz-Szumska i Zbigniew Szumski, jak i współpracujący z nimi artyści, uczynili jakby realizacją wyśnionych malowideł Rene Magritte'a. Wieś stała się też przystanią dla czarodzieja farb Pawła Trybalskiego, który bohaterką swych surrealistyczno-metaforycznych obrazów czyni zwykle naturę uwikłaną w ludzkie nieumiarkowanie. Wszyscy ci artyści mają na koncie występy i wystawy w kraju i za granicą. Można by więc sądzić, że powstałe w XVIII w. Michałowice, założone według legendy przez trzech Michałów, uciekinierów religijnych z Czech, dzisiaj kreowane są od nowa, przez ludzi sztuki i miłośników ich kunsztu.


Gdy pędzę w dół krętą asfaltówką do Piechowic, przejeżdżam przez wykuty w skale, przedwojenny tunel. Zaczynam myśleć o sztolniach w Cichej Dolinie nieopodal drogi z Piechowic do Sobieszowa. Ponoć przed wojną zostały w nich schowane depozyty bankowe III Rzeszy. Dolina Cichego Potoku kryje też ślady powstałej z końcem XIII w., prawdopodobnie pierwszej w Karkonoszach, a zarazem najstarszej znanej na Śląsku huty szkła. Można podejrzewać, że pracujący w niej ludzie zamieszkiwali osadę, która dała początek dzisiejszym Piechowicom, a o jakiej pierwsza wzmianka pochodzi z 1305 r. Czyniąc zadość tradycji działa dziś w miejscowości 140-letnia huta szkła a także papiernia, zakład maszyn elektrycznych i fabryka płytek ceramicznych.


Samo miasto Piechowice, choć zadbane i usiane gdzieniegdzie ładnymi budynkami mieszkalnymi pokrytymi patyną czasu, z ciekawą i mroczną neoromańską świątynią św. Antoniego ma więc charakter bardziej przemysłowy niż turystyczny. Wymykam się zatem na zachód, do powstałego w 1705 r. jako kolonia Piechowic Górzyńca. Osada rozkłada się terasowo na zboczach Grzbietu Kamienickiego, w dolinie Małej Kamiennej. Cicho tu i ładnie, niedaleko do Bobrowych Skał, z których roztacza się widok na Karkonosze i Kotlinę Jeleniogórską. Może wybiorę się stąd do rezerwatu "Krokusy w Górzyńcu", a może jednak zawrócę i mknąc doliną Kamiennej skręcę do leżącego w granicach Piechowic Wodospadu Szklarki.

Sandra Nejranowska

bottom of page